Roksa.pl nie działa. Śledczy zatrzymali 11 osób. Poważne zarzuty

Roksa.pl to najpopularniejszy polski serwis z anonsami erotycznymi. W ostatnim czasie przestał działać. Na stronie pojawił się komunikat:
Nie mamy nic wspólnego innymi witrynami, próbującymi wykorzystywać markę Roksa. Strony te podszywają się pod nas, przestrzegamy przed korzystaniem z ich usług. Informujemy, że zaprzestanie działalności portalu jest spowodowane realizacją postanowienia Prokuratury. Nie jesteśmy w stanie odpisywać na otrzymywane od Was wiadomości. Prosimy o wyrozumiałość...
Zatrzymano 11 osób
Na polecenie prokuratora Podlaskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zatrzymali 11 osób związanych ze stroną Roksa.pl.
Prokurator przedstawił 43-letniemu właścicielowi małopolskiej firmy i jego 39-letniemu bratu zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą kwalifikowane z art. 258 § 3 kk. Pozostałe osoby zatrudnione do obsługi strony internetowej usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej trudniącej się czerpaniem korzyści majątkowych z kuplerstwa kwalifikowane z art. 258 § 1 kk oraz art. 204 § 1 kk.
Czyny zarzucone podejrzanym zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Środki zapobiegawcze
Prokurator Podlaskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku zastosował wobec obu podejrzanych kierujących grupą środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych w kwotach po 300 000 złotych oraz nakaz zaprzestania prowadzenia portalu. Wobec pozostałych podejrzanych zastosowano poręczenia majątkowe w kwotach od 20 000 złotych do 30 000 złotcyh oraz nakazy powstrzymania się do podejmowania czynności związanych z działalnością firmy obsługującej portal internetowy.
Mogli zarobić nawet 40 milionów złotych
- W toku śledztwa ustalono, że właściciel i osoby zatrudnione w jednej z małopolskich firm prowadzą działalność ułatwiającą uprawianie prostytucji. Umieszczali ogłoszenia na portalu internetowym i za każde z kilkunastu tysięcy ogłoszeń zamieszczonych miesięcznie, pobierali opłatę w wysokości 50 złotych. Właściciel oraz pracownicy uczynili sobie z przestępstwa kuplerstwa stałe źródło dochodu. Przez okres działalności mogli zarobić nawet 40 milionów złotych - poinformowała prokuratura.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz