Stonoga opisuje holenderskie więzienie. Niczym luksusowy hotel
Działacz społeczny i przedsiębiorca Zbigniew Stonoga opisał w sieci, jak wygląda holenderski areszt. Przypomina to bardziej... sanatorium czy luksusowy hotel. Stonoga pisze o rozrywkach, wykwintnych obiadach czy waniliowych lodach.
- W areszcie w którym przebywam cele są dwuosobowe wyposażone w łazienkę z prysznicem, telefon, lodówkę, kuchenkę mikrofalową, szafę i wygodne łóżko na którym wisi telewizor, jeden lub dwa w zależności czy łóżko jest piętrowe czy nie - wskazuje Zbigniew Stonoga.
Każdego ranka strażnicy przynoszą chleb, owoce, masło, wędlinę i sery. Rano dostarczony jest także mrożony obiad, który można odgrzać w wspomnianej kuchence mikrofalowej. Jeżeli komuś nie smakuje to co dostarcza administracja, może pójść do mierzącej 120 m kwadratowych kuchni i wyposażonej we wszelkie wygody AGD w tym 12 palników i ugotować sobie to co dusza zapragnie.
- To czego pragnie dusza można sobie kupić za pośrednictwem dwóch stojących w oddziale paneli LCD na których wybierasz towary które chcesz kupić - dodaje biznesmen.
Jak dodaje Stonoga, "towar dostarczany jest do celi w której nie ma krat, a okno osłania ładna firanka i zasłonka byś mógł wyspać się do woli, bo nikt cię tu nie budzi, nie ma Stalinowskich apeli".
Więzienie jak hotel
Dalej tymczasowo aresztowany Polak opisuje, jak wygląda życie w holenderskim areszcie. Choć, czytając sam opis, bez szczegółów, możnaby pomyśleć, że jest w wysokiej klasy hotelu.
- Kiedy budzisz się w celi przekręcasz gałkę w drzwiach i wychodzisz do oddziału na którym znajduje się wspomniana kuchnia i jeśli nie gotujesz, to czeka na ciebie pokój rekreacji z sofami, telewizorem i konsolami plejstejszyn lub Insbox. Gierki możesz sobie zabrać do celi jeśli chcesz się zrelaksować, a nowe płyty wypożyczasz w bibliotece - pisze Zbigniew Stonoga.
Gdybyś jednak nie był zainteresowany grami elektronicznymi, to czekają na ciebie bilard, pingpong, cymbergaj, lub partyjka karciana ze strażnikami, którzy ubrani w błękitno-granatowe dresy pozdrawiają cię na każdym kroku przyjaźnie pokazując uniesiony ku górze kciuk.
W sądzie
- Gdy jedziesz na sprawę do sądu, odprowadza cię do drzwi oddziału najstarszy strażnik życząc na końcu sukcesu. Dalej przez ogromne więzienie idziesz sam trzymając w ręku kartę elektroniczną, która otwiera ci kolejne drzwi aż do miejsca pobrania w transport. Na drogę dostajesz świeże kanapki i picie - dodaje Stonoga.
Kolejnego szoku doznajesz w sądowym areszcie w którym czekasz na swoją rozprawę. Ledwie przekroczysz próg, a strażnik pyta co pijesz, kawę z kofeiną, czy bez, białą lub czarną, a może herbatkę, jak ci nie pasuje czarna to jest kilka smaków owocowych.
"Stogana"
Stonoga opisuje też, jak w Holandii wygląda sytuacja po powrocie do aresztu ze spraw sądowej.
- Wracasz po rozprawie do sądowego aresztu i po chwili jedziesz z powrotem do aresztu w którym przebywasz. Gdy sprawa była ciężka odpoczniesz w celi. Nikt nie będzie ci przeszkadzał, bo są w niej dwa telewizory z pilotami i każdy ma swoje słuchawki, by nie zakłócać sobie odbioru tego co chcesz z 60-ciu kanałów telewizyjnych i 15-tu radiowych - stwierdza.
Jeśli ci ciężko idziesz do strażnika do którego wypada mówić tylko po imieniu. Gdy używasz formy grzecznościowej pan głupio wyglądasz, tu wszyscy są na ty, a ja mam przydomek Stogana, bo nikt nie potrafi poprawnie wypowiedzieć mojego nazwiska. Ale wracają do tego po co do niego idziesz, to idziesz poprosić by dał ci ipad, z którego audio-video łączysz się z rodziną w Polsce czy gdziekolwiek na świecie.
Opisał też, jak wyglądały jego święta Wielkanocne. - Długo byłem pozytywnie zaskoczony traktowaniem tu człowieka, ale minione Święta Wielkanocne wprost mnie zszokowały. Począwszy od wielkiego piątku, aż do wielkanocnego poniedziałku do celi dojeżdżały śniadania rodem z 5-cio gwiazdkowego hotelu. Słodkości świątecznej, świeżo gotowane obiady. Gdy już się objadłem zaskakiwały mnie waniliowe lody oblane gorącą czekoladą - napisał.
Opis holenderskiego więzienia ze strony Zbigniewa Stonogi brzmi niczym pobyt w sanatorium czy luksusowym hotelu. Przed nim ważna decyzja holenderskiego sądu: Stonoga jest poszukiwany kilkoma listami gończymi przez polskie sądy, w tym Europejskimi Nakazami Aresztowania. Wkrótce ma zapaść decyzja, czy zostanie wydany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Jeżeli tak, to w polskim areszcie na takie luksusy raczej nie będzie miał co liczyć...
Zastanów się, zanim dodasz komentarz