Stonoga opisuje holenderskie więzienie. Niczym luksusowy hotel

Działacz społeczny i przedsiębiorca Zbigniew Stonoga opisał w sieci, jak wygląda holenderski areszt. Przypomina to bardziej... sanatorium czy luksusowy hotel. Stonoga pisze o rozrywkach, wykwintnych obiadach czy waniliowych lodach.
Autorstwa wSensie.tv - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=47060191

Działacz społeczny i przedsiębiorca Zbigniew Stonoga opisał w sieci, jak wygląda holenderski areszt. Przypomina to bardziej... sanatorium czy luksusowy hotel. Stonoga pisze o rozrywkach, wykwintnych obiadach czy waniliowych lodach.

- W areszcie w którym przebywam cele są dwuosobowe wyposażone w łazienkę z prysznicem, telefon, lodówkę, kuchenkę mikrofalową, szafę i wygodne łóżko na którym wisi telewizor, jeden lub dwa w zależności czy łóżko jest piętrowe czy nie - wskazuje Zbigniew Stonoga.

Każdego ranka strażnicy przynoszą chleb, owoce, masło, wędlinę i sery. Rano dostarczony jest także mrożony obiad, który można odgrzać w wspomnianej  kuchence mikrofalowej. Jeżeli komuś nie smakuje to co dostarcza administracja, może pójść do mierzącej 120 m kwadratowych kuchni i wyposażonej we wszelkie wygody AGD w tym 12 palników i ugotować sobie to co dusza zapragnie.

- To czego pragnie dusza można sobie kupić za pośrednictwem dwóch stojących w oddziale paneli LCD na których wybierasz towary które chcesz kupić - dodaje biznesmen.

Jak dodaje Stonoga, "towar dostarczany jest do celi w której nie ma krat, a okno osłania ładna firanka i zasłonka byś mógł wyspać się do woli, bo nikt cię tu nie budzi, nie ma Stalinowskich apeli".

Więzienie jak hotel

Dalej tymczasowo aresztowany Polak opisuje, jak wygląda życie w holenderskim areszcie. Choć, czytając sam opis, bez szczegółów, możnaby pomyśleć, że jest w wysokiej klasy hotelu.

- Kiedy budzisz się w celi przekręcasz gałkę w drzwiach i wychodzisz do oddziału na którym znajduje się wspomniana kuchnia i jeśli nie gotujesz, to czeka na ciebie pokój rekreacji z sofami, telewizorem i konsolami plejstejszyn lub Insbox. Gierki możesz sobie zabrać do celi jeśli chcesz się zrelaksować, a nowe płyty wypożyczasz w bibliotece - pisze Zbigniew Stonoga.

Gdybyś jednak nie był zainteresowany grami elektronicznymi, to czekają na ciebie bilard, pingpong, cymbergaj, lub partyjka karciana ze strażnikami, którzy ubrani w błękitno-granatowe dresy pozdrawiają cię na każdym kroku przyjaźnie pokazując uniesiony ku górze kciuk.

W sądzie

- Gdy jedziesz na sprawę do sądu, odprowadza cię do drzwi oddziału najstarszy strażnik życząc na końcu sukcesu. Dalej przez ogromne więzienie idziesz sam trzymając w ręku kartę elektroniczną, która otwiera ci kolejne drzwi aż do miejsca pobrania w transport. Na drogę dostajesz świeże kanapki i picie - dodaje Stonoga.

Kolejnego szoku doznajesz w sądowym areszcie w którym czekasz na swoją rozprawę. Ledwie przekroczysz próg, a strażnik pyta co pijesz, kawę z kofeiną, czy bez, białą lub czarną, a może herbatkę, jak ci nie pasuje czarna to jest kilka smaków owocowych.

"Stogana"

Stonoga opisuje też, jak w Holandii wygląda sytuacja po powrocie do aresztu ze spraw sądowej.

- Wracasz po rozprawie do sądowego aresztu i po chwili jedziesz z powrotem do aresztu w którym przebywasz. Gdy sprawa była ciężka odpoczniesz w celi. Nikt nie będzie ci przeszkadzał, bo są w niej dwa telewizory z pilotami i każdy ma swoje słuchawki, by nie zakłócać sobie odbioru tego co chcesz z 60-ciu kanałów telewizyjnych i 15-tu radiowych - stwierdza.

Jeśli ci ciężko idziesz do strażnika do którego wypada mówić tylko po imieniu. Gdy używasz formy grzecznościowej pan głupio wyglądasz, tu wszyscy są na ty, a ja mam przydomek Stogana, bo nikt nie potrafi poprawnie wypowiedzieć mojego nazwiska. Ale wracają do tego po co do niego idziesz, to idziesz poprosić by dał ci ipad, z którego audio-video łączysz się z rodziną w Polsce czy gdziekolwiek na świecie.

Opisał też, jak wyglądały jego święta Wielkanocne. - Długo byłem pozytywnie zaskoczony traktowaniem tu człowieka, ale minione Święta Wielkanocne wprost mnie zszokowały. Począwszy od wielkiego piątku, aż do wielkanocnego poniedziałku do celi dojeżdżały śniadania rodem z 5-cio gwiazdkowego hotelu. Słodkości świątecznej, świeżo gotowane obiady. Gdy już się objadłem zaskakiwały mnie waniliowe lody oblane gorącą czekoladą - napisał.

Opis holenderskiego więzienia ze strony Zbigniewa Stonogi brzmi niczym pobyt w sanatorium czy luksusowym hotelu. Przed nim ważna decyzja holenderskiego sądu: Stonoga jest poszukiwany kilkoma listami gończymi przez polskie sądy, w tym Europejskimi Nakazami Aresztowania. Wkrótce ma zapaść decyzja, czy zostanie wydany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Jeżeli tak, to w polskim areszcie na takie luksusy raczej nie będzie miał co liczyć...

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
logo
Prywatność | Reklama | Kontakt
© 2024 CYBERMEDIA